Wednesday 2 October 2013

Ten kosmetyk zamieszka w Twoim domu...

Ponieważ jestem typem wszechstronnego "wrażliwca" zdrowotno-urodowego, dzielę się z Wami tym, co zdołałam przetestować na swoim wymagającym ciałku :) 




Ze względu na moją ubogą dietę, miłość do fast-foodów i często słaby sen przez ostatnie kilka lat moje włosy przypominały kupę siana o żółtawym odcieniu i wyczuwalnej szorstkości. Widać było na nich miejsca pęknięć, w których prosto było je rozrywać, nie wspominając o rozpięciorzonych końcówkach...  Żeby im pomóc, średnio co miesiąc zmieniałam szampony, kupowałam odżywki które do teraz leżą niezużyte w szafkach :/ farbowałam je także, przyciemniałam, rozjaśniałam i czekałam aż zaczną miękko falować i błyszczeć w słońcu... 

Nie pamiętam, jak ten kosmetyk znalazł się w moim domu, ale wiem, że mgiełki keratynowej od CHI zaczęłam używać podczas każdego suszenia i układania włosów. I nie spodziewałam się jakichkolwiek dobrych oznak, ale coś ruszyło z miejsca. I ich stan zaczął się polepszać na moich oczach :] 

Obecnie wiem, że jakość wymarzonej fryzury oraz codzienne układanie się włosów zależy od ich kondycji. I polecam, polecam! :)