Monday 16 September 2013

Ślubne wpadki modowe (I)

Liczę na Waszą wyrozumiałość dla mojego małego zboczenia jakim jest dobieranie ciuchów, dlatego mam nadzieję, że nie potraktujecie mnie jako małego szydercy z powodu tego posta :|




Pomagając w przygotowaniach do ślubów wielokrotnie zderzałam się z przesadą. I to mało powiedziane PRZESADĄ. większość z nas nie odważyłaby się chyba wyjść na ulicę w strojach jak poniższej ;P a tym bardziej udać się w jednym z nich na taki fotograficzny ostrzał jakim jest ślub...





 wiele panien młodych ma problem z rezygnacją z jednego na rzecz drugiego: z przepychu sukienki na rzecz ładnej, pełnej biżuterii, lub z biżuterii na rzecz sukienki pełnej ozdobnych detali. 
To sytuacja przypominająca trochę wielkiego artystę malarza, który próbuje stworzyć dzieło nie wybrawszy wcześniej określonego stylu. Mieszanka różnych szkół artystycznych i tego co poznał u innych malarzy tworzy w obrazie chaos, nieład, nadmiar i jednocześnie - niedomiar. Jak w baroku: przerost formy nad treścią. Niedomiar sensu, celu, myśli i... piękna, niestety. 
I bywa naprawdę bardzo źle...



choć wydawać by się mogło, że to pewnie wyjątki, nic bardziej mylnego. Wystarczy pooglądać filmy na youtube umieszczone pod hasłem "przygotowania ślubne" lub podobnie otagowane by przekonać się, że taki przesadyzm to norma! 
Jak go unikać? :(

~ Oceniam, na ile wybrana suknia jest zdobna. Projektant zawsze znajduje dla modelu jakąś myśl przewodnią. Jeżeli zdecydował się na fantazyjny dekolt - nie warto psuć go niezgrabnym naszyjnikiem, choćby był to ten otrzymany od narzeczonego! 

~ Najpierw suknia! Znam osoby, które poszukiwania ślubne zaczęły od kupna pięknych butów w których się zakochały od pierwszego wejrzenia, lub biżuterii, która przykuła ich uwagę w Aparcie. Efekt? "No cóż, ta suknia jest piękna. Nie mogę zrezygnować z niej, to moja wymarzona! Tylko co z dodatkami? Muszę je przecież założyć, inaczej 300zł w błoto..." 
Nie można mieć pewności, że nasze upodobania się nie zmieni krótko przed ślubem. A suknia jest własnie tym czynnikiem, który kieruje sercem każdej panny młodej w wyobrażeniach o idealnym wyglądzie podczas ceremonii... 

~ "Jak to, więc nie założysz tej biżuterii rodowej? To rodzinna tradycja!" To taka wyjątkowa sytuacja, w której trzeba pokierować się własnym sercem. Najprawdopodobniej o istnieniu jakichś istotnych dla Ciebie/Twojej rodziny świecidełek wiesz nie od dziś. Albo zakładasz - albo rezygnujesz. Wybierając to pierwsze - zastanów się, jak powinna wyglądać suknia i buty, lub jeszcze inne dodatki. 

~ Pilnuj środka ciężkości! Źle dobrana do urody, postury panny młodej i sukienki biżuteria może z innymi dodatkami przeważyć na niewłaściwą stronę... 


   jak tutaj ;)

~ Kupno biżuterii odkładam w czasie. Tak, by mieć do dyspozycji swoje zdjęcie z przymiarki bądź już w gotowej kreacji. Najlepiej także osobne fotografie dekoltu i taką obejmującą obszar od łokci po czubek głowy. Po co? Przyda się na zakupach - w sklepach jubilerskich znajdą się z pewnością sprzedawczynie gotowe doradzić, co będzie pasowało. Nie trzeba się ich słuchać. Można jedynie skorzystać z głosu kogoś z zewnątrz, poza tym my same nie do końca będziemy w stanie złączyć wszystko wyobraźnią w jedno... 

~ Warto zauważyć, że dodatki nie są istotniejsze od samej Panny Młodej! Welon nie może odebrać piękna jej włosom, połyskująca na kilometr bransoletka blasku dłoniom a kolczyki -głębi jej spojrzenia. To wszystko powinno zaistnieć tylko po to, by ją wyróżnić. Nie zaś po to, by pannę młodą uczynić niewidoczną... :)



Ale minimalizm innym razem ;D
<3...