Thursday 12 September 2013

Kilka słów o sukniach ślubnych

... zanim wyruszycie na wojnę z salonami, krawcowymi i doradcami ;D

Przeglądanie stron internetowych i katalogów ze zdjęciami sukni ślubnych może przyprawić o ból głowy. Najpierw w oczy rzuca się śliczna beza z asymetryczną kokardką, pięć minut później naszą wymarzoną kreacją jest koronkowa "syrena". W tak wielkiej różnorodności projektów co chwilę można natrafić na taki, który odpowiada naszym gustom. Może jednak warto zaoszczędzić czas spędzony z laptopem na igraszki z narzeczonym? :D
Małe podpowiedzi co robić by nie oszaleć z nadmiaru bieli :)


Przedział obustronnie domknięty


Matematyka czasem się przydaje - a w tym przypadku postawienie sobie granic to konieczność. Jeśli do tej pory zostawiałaś sobie pole manewru między fasonami, koniecznie pomyśl nad swoją sylwetką i tym co może dodać jej uroku. Szukaj sukni, która będzie spełniać Twoje kryteria - np. odcinana bezpośrednio pod biustem załagodzi zbyt szerokie i nieproporcjonalne biodra, wydłuży każdego karzełka (np. mnie z moimi 160 cm wzrostu), doda miękkości ruchom, uwydatni biust. "Bombka" doda biodrom troszkę ciała, syrena podkreśli zgrabną pupę i długie nogi, krótka suknia ślubna odejmie kilka lat i umożliwi pokazanie ładnego obuwia.


On


Może to dość zaskakująca wskazówka, dla mnie jednak rzecz dość oczywista - to nie tylko TWÓJ ślub. Jest Was dwoje :) Mając gdzieś w głowie obraz swojej przyszłej sukni zastanów się, co poczuje Twój luby gdy Cię w niej zobaczy. Jaki jest jego gust? Co sobie ceni w Twoim codziennym ubiorze, a co go w nim razi? Jeżeli wiele razy zwracał Ci uwagę na zbyt frywolne ciuszki, nie skazuj go w tak pięknym dniu na zły nastrój. Uszanuj jego zdanie - to nie jest oczywiste, czy chce by każdy widział Twój biust lub nagie plecy, które on tak kocha!



Ryzyk-fizyk



Mówi się, że bez ryzyka nie ma zabawy. Na ten temat wiedzą dużo gwiazdy, wybierając się czasem na czerwony dywan w bardzo rozbrykanych strojach. Nie zawsze osiągają zamierzony cel - zdarza się, że ich modowe wpadki tygodniami podziwia cały świat. Ty z pewnością będziesz zmuszona do większego wysiłku fizycznego niż one. Tym bardziej, jeśli jesteś typem królowej parkietu powinnaś postawić wygodę i bezpieczeństwo nad ekstrawagancją. Przymierzając suknię sprawdź jak radzi sobie w tańcu, przy schylaniu, bieganiu, podskokach, siadaniu na krześle, klękaniu w kościele. Poczujesz się pewniej i zminimalizujesz ryzyko uciekającego biustu, gleby, czy świecenia bielizną :)



Kto pyta, nie błądzi



Nie wiadomo, czy spotkamy dziś pannę młodą w samotności dokonującą zakupu sukni ślubnej. To dość ryzykowna sytuacja i z pewnością nie pogardziłabym przeprowadzeniem wywiadu z tak odważną postacią.

- "Przepraszam, czy nie przyda się Pani fachowa porada?"
- "Dziękuję. Sama się ubieram i uważam, że mam dobry gust. Zależy mi na ciszy i spokoju."
Oto co większość z nas powiedziałaby w obliczu przedślubnego rozgardiaszu - samodzielne uporządkowanie tańczących kankana myśli to ważny krok w przygotowaniach do sakramentalnego "tak". Jednak w przypadku przymiarek sukni warto pomyśleć o towarzyszkach niedoli :)
Kogo zabierzesz?
Mama - możesz jej zaufać. Urodziła Cię, wychowała, i chce byś jak najpiękniej wyglądała przy takiej okazji. Nawet jeśli nie doceniasz jej codziennego stroju - zaproś ją na tournee po salonach. Jej opinia będzie obiektywna, a ona sama poczuje, że ją doceniasz i ufasz jej jak kiedyś...
Przyjaciółki - nawet jeśli znacie się od piaskownicy, uważaj... Wiele z nas dziewczyn duże imprezy traktuje jak wybory miss universe. I nawet założenie, że to Ty masz być tą najpiękniejszą w dniu swojego ślubu nie oznacza jeszcze, że przyjaciółka-druhna nie zechce Cię przyćmić. Doceniaj jej opinie, ale nie przedkładaj jej stylu ponad swój. Nawet jeśli jest dla Ciebie niedoścignionym przykładem, traktuj jej uwagi troszkę ostrożniej niż zwykle.
Teściowa - wspólne poszukiwania sukni ślubnej mogą Was bardzo zbliżyć, zacieśnić relacje. Mimo to nie masz obowiązku zabierać jej ze sobą na takie zakupy. Zwłaszcza jeśli na co dzień traktuje Cię chłodno, podobne zaproszenie raczej nic nie zmieni.  Może za to zaognić sytuację i spowodować bezpodstawne, krzywdzące osądy z obu stron. Zdecyduj sama :)
Osoby postronne - to takie, które nie wybierają się na wesele, nie są z Tobą w zażyłości lub nawet Cię nie znają. Z tego powodu potrafią zająć obiektywne stanowisko i szczerze skrytykować. Znajome znajomych, sprzedawczynie w salonach, krawcowe - ich rady mogą być przydatne!

Sprawdzone - pewne! Szyjemy suknię.


Jeśli planujesz szycie sukni - dobrą pracownię krawiecką powinnaś znaleźć od razu po wyznaczeniu daty ślubu. Najlepiej jeśli znajdziesz w swoim gronie znajomą, która także szyła swoją suknię według własnego pomysłu. Dowiedz się, na ile klientka była zadowolona z usługi - w jakim stopniu zrealizowano jej projekt, czy odpowiadał jej oczekiwaniom i wyobrażeniom, jak przebiegała współpraca z krawcową (atmosfera, kwestia poprawek, terminarz i wynagrodzenie). Skontaktuj się w krótkim czasie z wybraną pracownią, ustal datę spotkania podczas którego przestawisz projekt, zapytaj o wrażenia innych klientów. Przemyśl kwestię materiałów potrzebnych do stworzenia sukni i skonsultuj z krawcową. Istnieje możliwość, że razem odwiedzicie sklepy w celu zakupienia tkanin.


Zderzenie z rzeczywistością


Pełna radości i zapału wbiegasz do salonu, ale wychodzisz z opuszczoną głową - Twoja wymarzona suknia ślubna nie istnieje! To najczęstszy powód rozczarowań - wymyślona stylizacja w realu wygląda ubogo a projektanci znanych firm zapomnieli o Twoich preferencjach :/ Wtedy najgorsze jest parcie do ubzduranego look'u z upartością osiołka. Okazuje się, że gdzieś w kącie wisi sobie niepozorna sukienka, na wieszaku wyglądając całkiem nijak - po to, by na Tobie rozkwitnąć z całą siłą :) nie odrzucaj polecanej sukni bez przymiarki. Pozory bywają mylące.


Na dziś - tyle. Zapraszam na podróż w przeszłość - w następnym poście panny młode znane i mniej znane.
XOXO :**